Menu

środa, 11 marca 2015

9. "Wiem, że jeśli teraz odejdę, że jeśli odejdę i zdam się na siebie tej nocy, to nigdy nie dowiem się, jaka jest odpowiedź".

POV Liam



Stałem jak wryty nie mogąc zrozumieć tego, co stało się zaledwie chwilę temu. Mój umysł nie był w stanie przyjąć tego wszystkiego do wiadomości. Nie mógł zarejestrować jej dotyku. Jej głosu. Tego, że jej ciało znajdowało się tak blisko mojego. Jej drobnej dłoni na mojej twarzy. Ciepła bijącego z jej wnętrza. Zapachu jej perfum. Tyle czasu minęło, a ona wciąż jest taka, jaką ją zapamiętałem. Wciąż jest cudowna. Nie wiem ile czasu minęło, zanim zorientowałem się, że wciąż patrzę w jeden, niewiadomy punkt przed sobą. Wciąż będąc w lekkim szoku, skierowałem wzrok na moich przyjaciół. Lustrowałem ich wszystkich zatrzymując się na Louisie. Stał z szeroko otwartymi oczami nie wiedząc co zrobić. Ale za to ja wiedziałem. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, co tutaj jest grane. Szybkim krokiem podszedłem do bruneta chwytając go mocno za koszulkę.
- Wiedziałeś!- krzyknąłem przyciskając go do ściany. Ten patrzył na mnie wystraszony nie wiedząc co zrobić.
- Skąd miałem wiedzieć, że ona tak zareaguje?!- również krzyknął próbując mnie odepchnąć. Kątem oka zauważyłem jak Gemma która stała obok nas, gwałtownie się zbliżyła:
- Liam! Zostaw go! To był mój pomysł! Słyszysz?! Mój!- blondynka krzyczała, a mój umysł działał na spóźnionych obrotach. Spojrzałem na nią puszczając Louisa. Pokręciłem przecząco głową.
- Przepraszam. Nie miałam pojęcia, że Amy tak zareaguje. Myślałam...
- Właśnie w tym problem Gemma.- przerwałem dziewczynie czując jak drżą mi dłonie.
- Ty nie myślałaś.- mój głos brzmiał spokojnie, ale w środku cały dygotałem. Blondynka patrzyła na mnie, ale nie odzywała się.
-Czy naprawdę wierzyłaś w to, że po tym wszystkim co jej zrobiłem rzuci mi się w ramiona? Wierzyłaś w to, że będzie jak w typowych filmach dla nastolatek?- zaśmiałem się sarkastycznie. Przecież ta dziewczyna nie miała pojęcia co tak naprawdę się wydarzyło.
- Ty znasz Amy zaledwie cztery miesiące. Ja poznawałem ją przez siedemnaście lat swojego życia. I wiesz co? Świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że wiem o niej bardzo mało. A teraz pomyśl ile wiesz o niej ty.- patrzyłem jej jeszcze chwilę prosto w oczy po czym zwróciłem się zarówno do niej, jak i do Louisa.
- Jesteście z siebie zadowoleni?- zadałem pytanie nie oczekując odpowiedzi. Nie odwracając się za siebie rzuciłem się do biegu. Za nią. Za moją Amy której nie chciałem stracić po raz kolejny.



 
                                                                           * * *





Minęły już ponad dwie godziny, a ja nie miałem pojęcia gdzie ona mogła pójść. Zaczynałem tracić zmysły, a po mojej głowie chodziły najgorsze myśli. Szedłem zrezygnowany wzdłuż mostu, kiedy moją uwagę przyciągnęło coś, a raczej ktoś, kogo zauważyłem na szczycie wieżowca. Nie myśląc długo rzuciłem się do biegu. Nie czekając na windę, wbiegłem po schodach. Był do duży, piętnastopiętrowy blok mieszkalny. Po chwili znajdowałem się na jego szczycie. Wszedłem na dach, a moim oczom ukazała się brunetka siedząca przed barierką z nogami zwisającymi swobodnie w dół. Odetchnąłem z ulgą zdając sobie sprawę, że wcale nie chciała targnąć się na swoje życie. Bez wahania zrobiłem kilka kroków w przód. Zatrzymałem się dopiero, stając za nią. Nie wiedziałem czy robię dobrze. Przecież to ode mnie uciekła. Zanim jednak zdążyłem w jakikolwiek sposób zareagować, ona odezwała się pierwsza:
- Dlaczego czaisz się jak człowiek który ma na sumieniu coś złego?- jej głos drżał. Ale nie było to spowodowane zimnem. Usiadłem obok widząc, że dziewczyna trzyma w dłoni butelkę whisky. Mocno się zdziwiłem.
- Nie wiedziałem, że pijesz.- bo nigdy nie piła. Nie patrząc na mnie wzruszyła ramionami.
- Ja też nie wiedziałam wielu rzeczy.- dopiero teraz na mnie spojrzała. Ten widok ścisnął mi serce. Jej twarz była mokra od łez, a w oczach zbierały się nowe. Szybko odwróciła wzrok. Kiedy chciała pociągnąć kolejny łyk tego gówna, wyrwałem jej butelkę wyrzucając daleko przed siebie. Ta tylko się zaśmiała. Była kompletnie pijana. Ostatni raz widziałem ją taką kiedy byliśmy na imprezie w Kalifornii. Nie było jej wiele potrzeba żeby się upić. To dlatego, że rzadko piła.
- Przepraszam.- wydukała łamiącym się głosem. Zmarszczyłem brwi nie wiedząc o co jej chodzi. Chciałem usiąść bliżej. Przytulić ją, gdyż zaczęło mocno wiać, a ona miała na sobie tylko bluzkę. Ponadto zaczęła się trząść. Ale coś mnie blokowało. Bałem się.
- Za co?- mój głos stał się nagle nienaturalnie cichy. Wpatrywałem się w nią, choć ona za wszelką cenę unikała mojego spojrzenia.
- Że znów pojawiłam się w twoim życiu. Chciałeś się uwolnić, a ja znów popsułam ci plany...- szepnęła spuszczając wzrok. Siedziałem, patrząc na nią jak na idiotkę.
- Spójrz na mnie.- rozkazałem cicho. Brunetka nie zareagowała. Zaciskając szczękę przesunąłem się bliżej niej. Chwytając jej twarz w dłonie, uniosłem ją tak, że musiała na mnie spojrzeć. Zacisnęła usta z trudem hamując łzy.
- Patrz na mnie do cholery!- poczułem jak pod wpływem mojego krzyku jej ciało zadrżało. Wziąłem głęboki wdech i powiedziałem łagodnie.
- Nigdy nie chciałem cię opuszczać, a już na pewno się ciebie pozbywać. Jeśli tylko bym mógł cofnąć czas nigdy nie postąpił bym tak, jak postąpiłem. Nigdy nie napisał bym tego cholernego listu i nigdy nie spotkalibyśmy się na tej pieprzonej plaży. Powinienem powiedzieć ci wcześniej, a zachowałem się jak...
- Tchórz? Pieprzony egoista który myśli tylko o sobie?- wygarnęła mi prosto w twarz strącając moje dłonie. Spuściła wzrok, podobnie jak ja.
- Przepraszam.- usłyszałem po raz kolejny z jej ust.
- Nie masz za co. Masz całkowitą rację. Myślałem tylko o swoim bólu. Chciałem zrobić to jak najszybciej i zapomnieć. A tymczasem okazało się, że zamiast sobie pomóc sprawiłem sobie tylko większy ból. Ciągle zadręczałem się myśląc o tobie. Nie mogłem cię wyrzucić z mojego serca. W ogóle nie myślałem o twoich uczuciach.- dziewczyna milczała. Nie patrząc na nią dodałem czując jak po policzkach spływają mi słone krople.
- Lepiej by było gdybyśmy się nigdy nie spotkali.- szepnąłem, słysząc cichy szloch. Nie zdążyłem podnieść nawet wzroku, gdy poczułem na swojej klatce piersiowej drobne dłonie oplatające ją. Automatycznie odwzajemniłem uścisk, nie kryjąc już emocji. Ona też nie kryła. Moczyła bezkarnie moją koszulkę, a ja jej włosy. Płakaliśmy jak małe dzieci. Ale nie były to łzy smutku. Raczej szczęścia. Cholernego, niewyobrażalnego szczęścia. Tak bardzo za nią tęskniłem. Tak bardzo cieszyłem się, że jest obok. Nawet jeśli była kompletnie zalana.
- Zabierz mnie do domu.- usłyszałem cichy szept. Pocałowałem ją w czubek głowy zarzucając na jej plecy swoją bluzę. Szliśmy wtuleni w siebie. Szczęśliwi.





                                                                           * * *






Położyłem Amy do łóżka siadając obok niej. Odgarnąłem jej pasma włosów, które opadło na jej czoło. Uśmiechnąłem się na jej widok. Wyglądała uroczo kiedy spała. Co ja gadam... Ona zawsze wyglądała uroczo. Spojrzałem na zegarek który wskazywał pierwszą w nocy. Przydałoby się kilka godzin snu. O dziesiątej mamy być  w studiu, nagrywać nowy kawałek. Muszę się zdrzemnąć. Wstałem cicho, a będąc w połowie drogi usłyszałem cichy, zaspany głos.
- Liam?- odwróciłem się cichutko, patrząc na brunetkę. Uśmiechnąłem się widząc jej piękne spojrzenie.
- Tak, mała?- na jej twarzy dostrzegłem cień uśmiechu wywołany zapewne tym, jak ją nazwałem.
- Zostań ze mną.- szepnęła wciąż na mnie patrząc. Nie zdążyłem się odezwać. Nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Boję się, że kiedy się obudzę znikniesz. Nie wytrzymam kolejnej rozłąki. Nie zostawiaj mnie znów samej. Proszę...- złamałem się. Szybkim krokiem podszedłem do dziewczyny ściągając koszulkę i spodnie. Znajdowaliśmy się w moim pokoju więc szybko założyłem dresy w których miałem zwyczaj spać. Wskoczyłem obok niej zakrywając nas miękką pościelą. Dziewczyna niemal natychmiast się we mnie wtuliła. Nie był to pierwszy raz kiedy spaliśmy w jednym łóżku. Jednak ten był inny. Wyjątkowy.
- Dziękuję.- szepnąłem w jej włosy.
- Hmm?- usłyszałem  jej cichy pomruk. Uniosła głowę patrząc mi w oczy.
- Że dałaś mi kolejną szansę.- w odpowiedzi dostałem najpiękniejszy uśmiech. Brunetka pocałowała mnie w czubek nosa i ponownie wtuliła się w mój tors.
- Po prostu nie odchodź więcej.- to były jej ostatnie słowa. Wtuliła się mocniej jakby bała się, że ucieknę. Ja sam cholernie bałem się zasnąć. Bałem się, że to może być tylko zwykły sen. Najpiękniejszy jaki miałem. Sen na który czekałem trzy lata. Ona była moim snem. A sny czasem się   spełniają..










Hejo Mordencje! Dziś rozdział krótki ale za to słodki i wcześniej xD <3 kolejny chciałabym wrzucić w weekend ale nie wiem co z tego wyjdzie ;) Czekam na opinie ! Wasze komentarze naprawdę bardzo bardzo motywują <3 do znów!









12 komentarzy:

  1. Słodcy są... ;) Uwielbiam, mam nadzieję że dodasz szybko kolejny i weny życzę. /Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju słodko <3
    Zapraszam do mnie: swiat-wedlug-pauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział <3 czekam na next !! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny, przesłodki, przeuroczy, cudowny... nie mogłam sie doczekać tego rozdziału i gdy tylko zobaczyłam że dodałaś cieszyłam sie jak małe dziecko <3 Dziękuję za to że piszesz, bo piszesz wspaniale ;* jak najwięcej weny życzę, a ja z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. This story gives me a lot emotions))))I love it)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak trzymaj :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Chce wiecej wiecej wiecej!!!! No no pogodzili sie. C: Ciekawa jestem jakie relacje beda miedzy nimi. Duzo osob chce zeby yli razem ale cos mi sie wydaje ze tak nie bedzie nie wiem czemu. To opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie czytalam. <3 <3 <3 Z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial. Zycze duzo duzo weny. :*
    PS. Mam nadzieje ze dodasz w weekend nastepny. <3

    Pozdro,
    Boni C:

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz, masz do tego talent dziewczyno! ;) Czekam na kolejny^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to mawia moja kuzynka ,,Lovciam to''
    Nie wiem czemu tak gada,ale zgadzam się z tym.
    ♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej jak wspaniale tyle miłości <3
    Rozdział świetny jak każdy inny ale tak szybko sie skończyło czytać :( chce więcej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak znam Ciebie to nie będą razem. okaże się ze ona tak się zachowywała bo była pijana lub coś w ten deseń xD

    OdpowiedzUsuń